Przemysł wczoraj i dziś to seria wywiadów z branżowymi ekspertami, decydentami, pasjonatami oraz firmami, budującymi wspólnie sektor przemysłowy. Zapraszamy na rozmowę z Marzeną Maj – Vice Prezesem Zarządu SMAY.
Firma SMAY działa na polskim rynku od 1989 r. W jaki sposób powstała? Kto zrealizował ten pomysł? Jaki cel przyświecał założeniu firmy?
W 1989 r. Polska otrzymała nową szansę, dzięki pierwszej ustawie o swobodzie gospodarczej Mieczysława Wilczka. Ten akt prawny zachęcił Marka Maja do założenia firmy SMAY w małej podkrakowskiej miejscowości.
W tamtym okresie wyzwaniem było przekonanie inżynierów, że polskie rozwiązania wentylacyjne mogą mieć wysoką jakość. Determinacja i konsekwencja w realizacji celów doprowadziły jednak do tego, że firma stała się jednym z większych graczy na rynku europejskim. Obecnie zatrudniamy ponad 400 osób i eksportujemy produkty do 28 krajów na całym świecie. Urządzenia SMAY zabezpieczają aż 80% obiektów wysokich i wysokościowych w Polsce.
Te liczby robią wrażenie, jednak nie myślimy tylko o nich. Zawsze przyświeca nam jeden konkretny cel – tworzenie wentylacji pożarowej i bytowej przyszłości, która chroni ludzkie życie. To zobowiązuje do zachowania najwyższej dbałości o jakość oraz powtarzalność rozwiązań. Takie założenie przyjęliśmy na początku działalności naszej firmy i z powodzeniem realizujemy je do dziś.
Jak wyglądały początki Państwa działalności? Jak wyglądał wtedy rynek?
Początki nie były łatwe, rynek był zalany zachodnimi produktami, brakowało maszyn, doświadczenia, nie mieliśmy zbudowanej marki. Nie brakowało nam jednak odwagi i determinacji, niezbędnych do tego, aby zbudować zespół polskich inżynierów.
Oprócz przekonywania projektantów oraz inwestorów, że nasze polskie produkty mają wysoką jakość, sami zaczęliśmy badać oraz wdrażać własne rozwiązania. Mieliśmy wiele do udowodnienia – nie tylko innym, ale przede wszystkim sobie.
Rynek zdobywaliśmy w bardzo przemyślany sposób. Najpierw doskonaliliśmy proste rozwiązania do produkcji i montażu, takie jak kratki oraz elementy zakańczające, a następnie zaczęliśmy opracowywać bardziej złożone i zaawansowane rozwiązania, np. Safety Way, Safety CarPark, SmayLab®, iFlow czy ZODIC.
Nie tak dawno przenieśliśmy się z obiektu w Krakowie (który był naszą drugą siedzibą) do nowej inwestycji w Podłężu. Kiedy obecnie w nowych warunkach wspominam początki działalności naszej firmy to wzbierają we mnie olbrzymie emocje. Jestem wdzięczna, że zaszliśmy tak daleko i że zrobiliśmy to razem.
Dysponowaliście własnym zakładem produkcyjnym? Jak wyglądał proces produkcji? Czym różnił się od obecnych?
Tak, produkcja od zawsze odbywała się w Polsce. Jednak jest ona obecnie nieporównywalnie większa niż 10 lat temu. W naszej nowej siedzibie w Podłężu mamy dużo większe możliwości – różnica jest ogromna.
Nie chodzi jednak tylko o produkcję. Zespół R&D w SMAY to dziś ponad 30 osób i jeden z największych działów w firmie, oprócz produkcji. Dysponujemy nowoczesnymi laboratoriami badawczymi o powierzchni ponad 1000 m². Planujemy również inwestycje zarówno w osobne laboratorium, które zwiększy nasze możliwości w zakresie szybkości testów przeciwpożarowych, jak i w rozwój urządzeń dla wentylacji bytowej.
Co jest Waszą mocną stroną? Jakimi rozwiązaniami możecie się pochwalić?
Naszą silną stroną jest zdecydowanie innowacyjność. Dzięki niej stale zmieniamy oblicze polskiej wentylacji, którą przenieśliśmy na poziom kreowania rynku dla rozwiązań, które dbają o nasze bezpieczeństwo. Jeśli jesteśmy kopiowani, to dlatego, że to my kształtujemy rynek. Z tego powodu, bez oglądania się za siebie, nadal chcemy być liderem i utrzymywać wysoki, międzynarodowy poziom.
Safety Way, Safety CarPark, SmayLab®, iFlow oraz ZODIC to czołowe na rynku systemy, które od lat cieszą się uznaniem i są chętnie instalowane w budynkach.
W zeszłym roku wprowadziliśmy do oferty klapę wielopłaszczyznową WKP, która wytrzymała w piecu badawczym ponad 360 minut! Standardowe badania prowadzi się w czasie od 60 do 120 minut, a normy wynoszą maksymalnie 240 minut. My musieliśmy przerwać badania z uwagi na ograniczenia pieca badawczego. Ciekawym, innowacyjnym produktem jest również nawiewnik wirowy NSDZ, który wyposażyliśmy w opatentowany sposób regulacji od zewnątrz, aby montażystom instalowało się go szybciej i łatwiej.
Nasze standardy dbania o komfort i bezpieczeństwo dotyczą różnych grup naszych klientów, użytkowników obiektów i interesariuszy. To najbardziej podoba mi się w naszym sposobie działania, które zakłada wielowymiarowe podejście.
Od zawsze produkowaliśmy urządzenia oraz systemy przeznaczone do ochrony mniejszych i większych budynków. Chcieliśmy chronić ludzi, którzy ulegają wypadkom w trakcie pożarów, ponieważ życie ludzkie jest najcenniejsze.
Przyświecała nam idea BIG FIVE, na którą składa się pięć aspektów:
- SMILE – najtańsze skuteczne rozwiązania, oszczędność miejsca i energii,
- SAVE – oszczędność okablowania i czasu montażu,
- SILENCE – ciche rozwiązania w miejscu, gdzie hałas ma znaczenie,
- SELFTEST – automatyczne testy dobowe wszystkich newralgicznych podzespołów (dzięki czemu eliminujemy konieczność wykonywania cotygodniowych przeglądów),
- SPIRE – skuteczne zabezpieczenie budynków bez względu na ich wysokość, również superwysokościowych.
Możecie przybliżyć ciekawe realizacje, w których zostały użyte wyroby SMAY?
Do naszych realizacji zaliczają się m.in. prestiżowe obiekty, takie jak Varso Place, Warsaw Spire, Generation Park, Mennica Legacy Tower, Złota 44, Widok Tower J44 i Central Point w Warszawie, Sky Tower we Wrocławiu, Elektrownia Turów w Bogatyni oraz Unity Centre w Krakowie, a także wiele innych budynków, które można znaleźć na naszej stronie internetowej.
Patrząc z perspektywy czasu – co pozwoliło Państwa firmie osiągnąć sukces?
Determinacja, wiara i otaczający nas ludzie.
Jeżeli chodzi o determinację, to bez niej w latach 90. nie przekonalibyśmy wielu sceptyków do naszych produktów. Nie wdrożylibyśmy również systemów, w które nie wierzyło nawet nasze polskie środowisko. Obecnie te systemy wciąż imponują śmiałością rozwiązań inżynierskich oraz innowacyjnością.
Z kolei bez idei i wiary w to, co robimy, trudno byłoby nam utrzymać determinację oraz kreować nowe innowacyjne rozwiązania. Choć dziś te słowa wydają się oklepane, jestem całkowicie pewna, że to właśnie te wartości pozwoliły firmie rodzinnej na taki spektakularny rozwój. Ani zarząd, ani zatrudnieni w SMAY specjaliści nigdy nie wątpili bowiem w moc twórczą firmy.
A ludzie? Od zawsze zatrudnialiśmy prawdziwych pasjonatów, osoby, które chciały realnie zmieniać polski obraz wentylacji. Z wieloma z nich współpracujemy do dziś. Jesteśmy im bardzo wdzięczni, że przez tak długi rozwijają się razem z nami. W zespole tkwi siła. Kreujemy więc zespoły, które wzajemnie się inspirują, pomagają sobie i odnoszą sukcesy.
Jakie mają Państwo plany na najbliższą przyszłość? Gdzie widzicie się za kolejne 30 lat?
Główne trendy na najbliższą przyszłość to cyfryzacja procesu obsługi klientów i coraz większy komfort współpracy. Przed nami okres jeszcze intensywniejszego słuchania klientów – chcemy się skupić nie tylko na ich oczekiwaniach, ale także na tym, jak możemy ich wesprzeć w rozwiązywaniu problemów, z którymi się mierzą.
Nasze cele strategiczne to utrzymanie jakości, gwarancja bezpieczeństwa oraz zapewnienie komfortu. To właśnie mają zapewniać nasze produkty i usługi. Oczywiście w planach mamy również stałe podnoszenie naszej innowacyjności i wprowadzanie na rynek nowych rozwiązań. Już dziś pracujemy równolegle nad kilkoma innowacyjnymi produktami, które chętnie przedstawiamy na indywidualnych spotkaniach z projektantami, inwestorami oraz dystrybutorami. W kolejnych latach chcemy również jeszcze szerzej eksportować nasze produkty na rynki międzynarodowe oraz nadal tworzyć bezpieczną wentylację jutra – już dzisiaj!
Publikacja artykułu: wrzesień 2022 r.